Sinderr - Nigdy Nie Zaufam Lyrics

      

nigdy nie zaufam
by Sinderr

Zwrotka 1
Nie jestem katem, jestem twoim bratem, nawet jak znam ciebie tylko minutę
Zawsze chcę dobrze dla ludzi, choć nie zawsze w zamian są dobrzy ci ludzie
Nie zdziw się jak ze mnie wyjdzie, co kiedyś dusiłem a teraz nie umiem
To ostrzeżenie w kierunku wszystkich, co źle obchodzą się z bólem
Straciłem te dni jak Deacon, wypuściłem z rąk i już nie złapię
Wszystko ulotne, to co istotne doceniasz dopiero jak spotkasz się z brakiem
Brakuje szczęścia, brakuje chęci, próbuję znalеźć je w rapie
Wszystko idzie dalеj, a ja coraz bardziej nie potrafię

Refren
Nie ważne jak się staram, nic do siebie nie pasuje
Brakuje tchu, żeby nadążyć za wściekłym tłumem
Jak jesteś sam, to nikt nie krzywdzi, dalej nie rozumiesz
Nigdy nie zaufam, potem prosić o ratunek
Ludzie pytają co zrobię, gdy będzie serio źle
Gdy przystań zniknie z widoku, fale poniosą gdzieś
Mówię, że może później znajdę obiecany ląd
A może nie, byle, kurwa, gdzieś daleko stąd

Zwrotka 2
Witamy w świecie gorszym niż te z opowieści
Nie ma wartości, dzięki którym by polegli
Rycerze w stalowych zbrojach, co mają nieść ratunek
Palą i zabijają, kiedyś to w końcu zrozumiesz
Ej, na sobie two chains, nigdy nie too late, żeby coś zmienić
Nie zgnie w tłumie nic, co jest warte przynajmniej tyle, co wszystkie problemy
Tyle pomogłem, a potem oni nie chcą mnie znać i chuj
Pamiętaj, że jestem jak moduł bo zawsze to ja z tego wyjdę na plus
Nie mogę być pewny, że to ja mam rację, lecz mogę być pewny, że za coś tu walczę
I nie wiem czy dobre są te ideały, a zweryfikuje to życie po fakcie
A jak o czymś zapomniałem, spoko napiszę to w następnym akcie
Ale nigdy nie zapomnę, jeśli to serio coś warte

Refren
Nie ważne jak się staram, nic do siebie nie pasuje
Brakuje tchu, żeby nadążyć za wściekłym tłumem
Jak jesteś sam, to nikt nie krzywdzi, dalej nie rozumiesz
Nigdy nie zaufam, potem prosić o ratunek
Ludzie pytają co zrobię, gdy będzie serio źle
Gdy przystań zniknie z widoku, fale poniosą gdzieś
Mówię, że może później znajdę obiecany ląd
A może nie, byle, kurwa, gdzieś daleko stąd